niedziela, 20 maja 2018

Słodkości z Azjatyckiego Zakątka (Pocky)

OHAYOO! W dzisiejszym wpisie przedstawię wam słodycze, które niedawno dotarły do mnie ze sklepu Azjatycki Zakątek, w którym oprócz smakołyków, możecie również znaleźć inne rzeczy związane z krajami wschodu, takie jak kosmetyki, biżuteria, peruki czy płyty k-pop. Dzisiaj jednak skupię się wyłącznie na tym, co znajduje się w ich zakładkach 'kuchnia japońska' oraz 'kuchnia koreańska'.

Pomimo tego, że od bardzo dawna fascynuję się Azją, to jakoś nie miałam zbyt wielu okazji aby spróbować tamtejszych słodyczy, dlatego całkowicie zdałam się na właścicielkę sklepu i poprosiłam aby to ona wybrała dla mnie jakieś rzeczy ponieważ sama, nie mam o nich kompletnego pojęcia. Czy taki wybór był słuszny? Jak najbardziej! Spodziewałam się kilku rzeczy, a dostałam cały karton. Ale nie przedłużając- na pewno jesteście ciekawi, co się w nim znalazło, dlatego poniżej przedstawię wam swoją opinię o każdym ze smakołyków!



POCKY 


Tak, więc zacznijmy może od tego co najbardziej przypadło mi do gustu czyli Pocky! Jest to japońska przekąska, jednak te które zamówiłam są akurat dystrybucji tajlandzkiej. Nie mam pojęcia czy robi to jakąś różnicę w smaku, jednak jednego jestem pewna - to jedna z najlepszych rzeczy jaką kiedykolwiek jadłam! Smaki, które zakupiłam do wypróbowania to Blueberry Taste (smak jagodowy), Cookies and Cream (smak ciasteczek Oreo), Choco Banana (banan z czekoladą) oraz Strawberry Flavour (smak truskawkowy).




 Opakowania odpowiadają kolorystycznie poszczególnym smakom i wszystkie mieszczą 45 gram produktu, z wyjątkiem wersji bananowej, która jest o wiele mniejsza i ma zaledwie 25 gram. Jeżeli chodzi o ilość poszczególnych paluszków w opakowaniu, to od razu mówię że tego nie liczyłam, ale tak na oko w tych większych znajduje się na pewno ponad 20 sztuk, natomiast w mniejszym kilkanaście, nad czym ubolewam bo paluszki o smaku bananowym bardzo przypadły mi do gustu.


Po otwarciu kartonowego opakowania, w środku znajduje się drugie, wykonane z połyskującej folii. Dzięki temu mamy pewność, że paluszki na pewno nie stracą swojej świeżości i nie będą miękkie z wilgoci. Po jego rozerwaniu, ukazują nam się nasze pocky - są to przepyszne paluszki zanurzone w polewie, której barwa zależy od wybranego smaku. Jeżeli chodzi o ich grubość to myślę, że można przyrównać je do naszych, zwykłych polskich paluszków, jednak w smaku są zupełnie inne - przede wszystkim nie są słone i wyczuwalny jest w zasadzie wyłącznie smak polewy. Poza tym są również mnie chrupkie.




Jeżeli miałabym krótko podsumować smaki, które mam to wersja jagodowa ma fioletową polewę, o nierównomiernym kolorze - smak jest po prostu jagodowy i słodki. Podobnie ma się sprawa z wersją bananową - smakuje jak banan zanurzony w czekoladzie, a polewa jest jednolita. Wersja truskawkowa natomiast w smaku przypomina truskawkę wymieszaną z mleczną polewą - jest chyba najsłodsza z pozostałych wariantów. Ostatnie są pocky o smaku oreo - tutaj również polewa jest niejednolita i zanurzone są w niej kawałki pokruszonego ciastka i prawdopodobnie właśnie z tego powodu jest najgrubsza. W smaku przypomina po prostu Oreo, ale mam wrażenie, że jest mniej słodka, a co za tym idzie bardziej przypadła mi do gustu.

Na pewno zastanawiacie się w jakim stanie były paluszki gdy je otrzymałam. Mogę was uspokoić - połamanych czy posklejanych było naprawdę niewiele, więc jak na tak długą drogę, którą musiały przebyć wypadły bardzo dobrze.

czwartek, 17 maja 2018

WISHLISTA








  • 하루 5분 내 손으로 성형하기
 



  •  Oshima tsubaki Hair Oil 100% Camellia Oil 



  • SNP Birds Nest Aqua Eye Patch

  •  May Island, Multi Bean Clean & Care Cleansers 







  • 3CE LIQUID LIP COLOR

środa, 16 maja 2018

KONIEC Z WCIERANIEM! Wklepuj ;)



OHAYOO! Zauważyłam, że wiekszość z nas nakłada różnorodne kremy, podkłady, bądź inne kosmetyki poprzez intensywne wcieranie, a nawet tarcie. Niestety nie jest to zdrowe dla kondycji naszej skóry, to też opowiem wam jak to robią azjatki.


Co łączy reklamy takich japońskich klasyków, jak Hada Labo i SK-II? Sposób nakładania. Zamiast kosmetyki rozsmarowywać czy wcierać, ambasadorki marek wklepują produkty w swoją cerę.

 




W Japonii niektóre guru pielęgnacji cery zalecają, by maksymalnie szczędzić naszej cerze naciągania i ugniatania, dlatego zalecają używanie do mycia twarzy super lekkich pianek, a także polecają, by kosmetyki wklepywać.

Czy ma to sens?

Pomijając aspekt naciągania cery, myślę, że coś w tym jest! Czy zdarzyło się Wam kiedykolwiek nakładać podkład lub bazę i doświadczyć "rolowania"? Kiedy nagle produkt zaczyna lepić się sam do siebie bardziej niż do skóry i zaczyna zbierać się na twarzy w nieregularnych smugach... Skoro tak dzieje się z podkładem, co jeśli nasze produkty do dbania o cerę mogą doświadczać tego samego, ale ponieważ są bezbarwne, my tego nie widzimy?

Dodatkowo takie delikatne uklepywanie i dociskanie skóry pobudza krążenie, a kosmetyki zostają "wciśnięte" we wszystkie zakamarki, a u starszych osób,zmarszczki na twarzy. Wiele azjatyckich kosmetyków, jak wszelkiego rodzaju lotiony i esencje, wydaje się wręcz stworzonych do tego typu nakładania



Moje doświadczenia

Mam wrażenie, że cera jest równomiernie nawilżona i pobudzona oraz, że takie nakładanie, wbrew pozorom, zajmuje mniej czasu niż klasyczne rozsmarowywanie.

wtorek, 15 maja 2018

Sekret wiecznie młodych Japonek, czyli..... ochlapywanie wodą!!!


OHAYOO! Dzisiaj wyjawię wam pewien sekret Japonek, który brzmi niedorzecznie, jednak potarfi zdziałać cuda!

Producent olejku do mycia twarzy Hada Labo poleca, by po zmyciu olejku, twarz przepłukać wodą 10 razy. Guru japońskiej pielęgnacji radzą, by oczyszczanie twarzy zawsze kończyć 40 pluśnięciami ciepłą wodą, po czym aby zrobić to 10 razy zimną. Zaś Fumiko Takatsu oraz Yoshiko Yamada zalecają 100 powtórzeń, używając zimnej wody!


Stosuję ową pielęgnację od dłuższego czasu i z czystym sumieniem mogę oznajmić wam, że widać ogromną różnicę. Skóra stała się jędrniejsza, bardziej elastyczna, a przede wszystkim widać, że stała się o wiele zdrowsza.

Oto sposób w jaki ja wykonuję takie "chlupanie" 

 Do miseczki nalewamy czystą, zimną wodę. Ekstremistki pielęgnacji używają tylko specjalnej wody źródlanej, twierdząc, że ta z kranu ma zbyt wiele zanieczyszczeń. Można dodać lodu, aby jeszcze bardziej obniżyć temperaturę. Pochylamy się nad miseczką, nabieramy wody w ręce i opluskujemy twarz.
I na tym polega cała filozofia! Krótki, prosty zabieg a jednak świetnie poprawia kondycję naszej skóry!

Dodatkowo guru urodowe twierdzą, że taki zabieg doskonale oczyszcza cerę oraz domyka pory. Przez to cera nie tylko wygląda lepiej, ale jest też lepiej zabezpieczona przed utratą nawilżenia.

poniedziałek, 14 maja 2018

Olej z Kamelii Japońskiej (pielęgnacja ciała, twarzy, paznokci)

OHAYOO! W dzisiejszym poście przedstawię wam inne zastosowania olejku z Tsubaki. Oprócz magicznego działania na włosy, świetnie pielęgnuje również inne partie ciała.


  • Pielęgnacja twarzy
Olej z kamelii japońskiej jest świetnym kosmetykiem nawilżającym. Ma jedwabistą, kremową konsystencję i nie zatyka porów 
( nie powoduje powstawania trądziku ).
Przyczynia się do odbudowy komórek, odżywia cerę, oraz pobudza produkcję kolagenu i elastyny w głębszych warstwach skóry. 
Leczy uszkodzenia powstałe na skutek nadmiernej ekspozycji na słońce, wysuszenia oraz starzenia się cery.


 
 
  • Pielęgnacja ciała

Olej z Kamelii Japońskiej  jest produktem bogatym w antyoksydanty, który zmiękcza i nawilża skórę, a jego kwasy tłuszczowe, posiadają silne właściwości pielęgnacyjne. 
Jest olejem, który szybko wnika w najgłębsze partie skóry, wzmacniając naturalny wzrost komórek oraz poprawiając jej sprężystość.
Właściwości:
- Nawilża, odżywia i zmiękcza skórę
- Przywraca sprężystość i elastyczność
- Wygładza drobne linie i zmarszczki
- Redukuje rozstępy 
- Leczy drobne blizny potrądzikowe
- Zmiękczyć zrogowaciały naskórek w obszarach takich jak kolanka, nogi, kolana i pięty



  • Pielęgnacja skórek i paznokci
 
-Zmiękcza szorstki naskórek oraz odżywia suche i łamliwe paznokcie 
-Utrzymuje odżywioną, gładką i błyszczącą płytkę paznokciową
Jak używać?
* Nasącz wacik paroma kroplami olejku
* Przetrzyj niepomalowane paznokcie i skórki
* Zabieg najlepiej wykonywać po kąpieli


niedziela, 13 maja 2018

HOLIKA HOLIKA




 OHAYOO! Dzisiaj przychodzę do was z pielęgnacyjną magią w najbardziej uroczym wydaniu!


Podczas robienia zakupów w większej drogerii takiej jak HEBE czy Douglas, na pewno spotkaliście się z tą znaną na całym świecie, koreańską marką.

Fankom K-BEAUTY, zwłaszcza tym regularnie odwiedzającym Koreę, kosmetyków Holika Holika przedstawiać nie trzeba. W końcu niemal na każdym skrzyżowaniu w większym (i mniejszym) mieście można spotkać charakterystyczne, intensywnie fioletowe logo.To jedna z najpopularniejszych i najlepiej dostępnych koreańskich marek kosmetycznych, nic więc dziwnego, że kosmetyki Holiki kupicie i w seulskiej dzielnicy zakupowej Myeong-dong, jak i na całym świecie.

Sklep Holika Holika w Seulu

W kontekście kosmetyków Holika Holika często wspomina się o magii… która nie pojawia się przypadkowo. Główną ideą, która przyświecała twórcy marki, koncernowi EPRANI CO, była chęć stworzenia kosmetyków, dzięki którym kobiety w każdym wieku będą mogły czarować swoim naturalnym pięknem. A to piękno miało wynikać nie tylko ze zdrowej i promiennej skóry, ale także z dobrego samopoczucia jej właścicielki. Dlatego, kiedy w 2010 roku marka zadebiutowała na koreańskim rynku, produkty Holika Holika szybko stały się jednymi z najbardziej lubianych i najchętniej kupowanych kosmetyków. Ich stosowanie nie tylko prowadziło do uzyskania świetnych efektów (aż mnie korci, żeby napisać, że skóra zmieniała się jak po użyciu magicznej różdżki ;)), ale było po prostu… fajne.

Cushion z linii DODO CAT

Kosmetyki Holika Holika wyróżniają się świetnym designem opakowań, które z pewnością przypadną do gustu każdej z nas. Zabawne i przesłodkie świnki zdobiące opakowanie plastrów przeciwko wągrom (trudno o mniej uroczą niedoskonałość…) czy wszechobecne (zwłaszcza w pierwszych latach obecności marki) wróżki i motylki cieszą oko i zamieniają pielęgnację w pełną magii i zabawy przygodę. Nie wspominając o tym, jak świetnie te kosmetyki wyglądają na Instagramie ;). Ostatnio bardzo popularym motywem stało się leniwe jajko - Gudetama ( któtego osobiście uwielbiam)

Plastry przeciw zaskórniakom z linii Easy&Lazy

Marka Holika Holika słynie przede wszystkim z:
  • kosmetyków z aloesem – zawierającymi wysoką zawartość pozyskiwanego na wyspie Jeju miąższu aloesu. Rewelacyjnie koją skórę i są prawdziwą łagodząco-nawilżającą ulgą w upalne lato, kiedy absorpcja tradycyjnych kremów jest utrudniona.  W naszym sklepie znajdziecie kultowy żel zawierający 99% czystego aloesu oraz delikatną piankę do oczyszczania twarzy.
  • kosmetyków z linii Pig-Nose – przeznaczonych do walki z rozszerzonymi i zanieczyszczonymi porami na nosie. Trzystopniowa plasterkowa kuracja z tej linii to jeden z pierwszych koreańskich kosmetyków, w jaki zainwestowałyśmy wiele lat temu.
  • przeuroczych edycji limitowanych – nasi ulubieńcy to linia kosmetyków wykorzystująca pielęgnacyjną moc tkwiącą w kurzych jajach sygnowana wizerunkiem Gudetamy (jajecznego bohatera mini-komiksów i memów) oraz kosmetyki do makijażu DODO CAT, będącymi wynikiem współpracy z ilustratorką Audrey Jeanne. Kosmetyki DODO Cat, jak i same prace Audrey z pewnością spotkają się z uznaniem wszystkich kociar.





sobota, 12 maja 2018

つげ櫛-Tsuge Kushi

 OHAYOO! Dziś przychodzę do was z czymś bardzo japońskim, a mianowicie z tradycyjnym grzebieniem つげ櫛Tsuge Kushi, lub つばき櫛Tsubaki Kushi.



Jest on niezwykle popularny nie tylko wśród Japonek, ale również wśród europejek zafascynowanych pielęgnacją azjatycką.
Tsuge Kushi niezwykle delikatnie rozczesuje i nie szarpie włosów, dzięki czemu jest totalnym "must have" dla każdej wsłosomaniaczki.


Idealnie nadaje się on do nakładania olejku z kamelii japońskiej, o którym mówiłam w zeszłym poście.
Zapewnia on przede wszystkim równomierne pokrycie włosów produktem. Należy jednak pamiętać aby nie czesać mokrych włosów, bo to może je uszkodzić. 


 
Tradycyjne japońskie grzebienie wykonane są z Tsuge czy bukszpanu. Jest to jeden z najtwardszych gatunków drewna. Grzebienie są starannie polerowane, dzięki czemu ich powierzchnia jest bardzo gładka, i nie uszkadza włosów. Są również antystatyczne, nie powodują elektryzowania się włosów w trakcie czesania.

piątek, 11 maja 2018

Olej z Kamelii Japońskiej (pielęgnacja włosów)


OHAYOO! W dzisiejszym poście porozmawiamy o cudotwórczym działaniu oleju z kamelii japońskiej, używanego od wieków przez Japonki. Zapraszam!



Olejek z kamelii jest bogatym źródłem kwasów tłuszczowych takich jak Omega-3, palmitynowy czy linolowy. Większość tłuszczy zawartych w oleju to kwasy, które świetnie zmiękczają skórę i włosy.
Kwas Omega-9 świetnie zatrzymuje wodę w warstwach podskórnych, dzięki czemu nasza skóra jest o wiele bardziej nawilżona oraz elastyczna. Zwiększa także wzrost komórek w dolnych partiach skóry.
Pamiętajcie, żeby wybierać olej, który jest tłoczony na zimno, bez rafinacji termicznej oraz chemicznej!!!



  • Olejek z kamelii w pięlegnacji włosów 

Od wieków, kobiety w Japonii używały owego olejku do pielęgnacji włosów, dzięki czemu były one lśniące, gęste i zdrowe. 
Najbardziej popularną odmianą jest Tsubaki.

W Japonii, olejek najczęściej stosowany jest po kąpieli, gdy włosy są jeszcze wilgotne. Ilość jaka jest nakładana zależy od osobistych preferencji. Warto wiedzieć, że legendarne, błyszczące włosy gejsz oraz maiko, zawdzięczają swój wygląd właśnie dużej porcji oleju Tsubaki.
W przypadku włosów problematycznych, olej można wetrzeć na parę godzin przed myciem, dzięki czemu staną się one łatwe w rozczesaniu 
i dalszej pielęgnacji.


 Właściwości:
 

- Zapobiega puszeniu i elektryzowaniu
- Tworzy barierę przed zanieczyszczeniami środowiska
- Naprawia uszkodzenia włosów i rozdwojone końcówki
- Leczy suchą skórę głowy i swędzenie
- Zapobiega przed łupieżem
- Poprawia kondycję włosów i naprawia zniszczenia powstałe na skutek
   trwałej ondulacji oraz farbowania

- Zmiękcza włosy i sprawia, że stają się łatwiejsze w pielęgnacji 
 
- Przywraca włosom naturalny połysk
- Domyka łuski włosów
- Utrzymuje wilgotność włosów oraz je nawilża
 Zastosowanie: 
-po umyciem włosów

* Delikatnie osusz włosy bawełnianym ręcznikiem
* Rozsmaruj kilka kropel olejku między dłońmi 
* Zaczynając od skóry głowy, masuj skalp a następnie wetrzyj olejek we włosy
* Szczególną uwagę zwróć na końcówki włosów, gdyż to one są najbardziej narażone na uszkodzenia
-przed umyciem włosów 

* Wmasuj kilka kropel olejku we włosy
* Załóż czepek, owiń włosy ręcznikiem i pozostaw na min. 20-30 minut 
* Umyj włosy szamponem


Olejek można aplikować rękoma, jednak gdy chcemy osiągnąć jak najlepszy efekt, powinniśmy używać w tym celu specjalnego drewnianego grzebiena (つげ櫛-Tsuge Kushi), o którym opowiem w kolejnym poście.

czwartek, 10 maja 2018

Wstęp do pielęgnacji azjatyckiej


OHAYOO! W dzisiejszym wpisie chciałabym przybliżyć wam dlaczego koreańska pielęgnacja jest tak różna od tej zachodniej, do której my Europejki jesteśmy przyzwyczajone. I z góry podkreślam, że błędnym jest założenie, iż aby pielęgnować cerę w sposób koreański, to potrzeba masy produktów, które pochodzą właśnie stamtąd.




 Pomimo tego, że na pewno to pomaga to pochodzenie produktów jest tylko wierzchołkiem góry lodowej. W rzeczywistości, bez większych problemów można zbudować azjatycką pielęgnację opierając się wyłącznie na kosmetykach naturalnych czy nawet zwykłych drogeryjnych, wykluczając całkowicie te pochodzące z Korei.

Mimo wszystko na rynku azjatyckim jest masa ciekawych i interesujących produktów dlatego nie warto całkowicie ich pomijać i odmawiać sobie świetnej zabawy, a może nawet nowego zamiłowania jak miało to miejsce w moim przypadku. Istnieje bardzo wiele wartości i podejść w azjatyckiej kulturze piękna, co czyni ją wręcz swego rodzaju filozofią podejścia do naszej skóry i sposobów obchodzenia się z nią w prawidłowy sposób.


 Poniżej, wymienię kilka najbardziej  istotnych różnic między pielęgnacją zachodnią (Stany, Europa) a wschodnią (głownie Korea i Japonia), na które udało mi się jak dotąd natknąć.


1. Nacisk na zdrową skórę, nie na makijaż   Przemysł kosmetyczny w Korei Południowej jest po prostu ogromny – obejmuje zarówno kosmetyki pielęgnacyjne, jak i kolorowe. Jednak znacznie więcej pieniędzy jest przeznaczanych na produkty do pielęgnacji cery niż do makijażu, i jest to wynikiem podejścia zakładającego, że piękno zaczyna się od zdrowej, nieskazitelnej skóry. Idealna cera to taka, która jest czysta, gładka, elastyczna, świetlista oraz nie posiada żadnej skazy. Można to lepiej zrozumieć, poprzez wyrażenia które są bardzo popularne i charakterystyczne dla Korei, określające stan naszej skóry.

 Przykładowo, chok-chok to wyrażenie opisujące skórę elastyczną i nawilżoną; dewy skin to skóra również dobrze nawilżona, i dodatkowo wilgotna oraz jakby zroszona wodą; natomiast taeng-taeng to skóra jędrna i gładka. Dla większości ludzi na całym świecie – wliczając w to Koreę Południową – idealny stan cery nie przychodzi sam z siebie.

 Jest to coś, co musi zostać dopiero wypracowane dzięki konsekwentnej i skutecznej pielęgnacji – co w Korei jest namiętnie realizowane zarówno przez kobiety, jak i mężczyzn



Chok-Chok skin
Devy skin

2. Warstwowe nakładanie produktów ( Layering)





W Stanach Zjednoczonych oraz Europie, standardowa rutyna pielęgnacyjna zazwyczaj bywa procesem składającym się z trzech następujących etapów: oczyszczania, tonowania i nawilżania. Warto tutaj podkreślić, że jest to bardzo optymistyczne założenie ponieważ wiele kobiet ogranicza się po prostu do zmycia makijażu płynem micelarnym i wodą, a następnie przechodzi od razu do nakładania kremu. W przeciwieństwie do tego podejścia, koreańska pielęgnacja składa się od pięciu do nawet dwunastu kroków, zarówno w godzinach porannych jak i wieczornych. Może się to wydawać przesadą, a nawet brzmieć jak totalne szaleństwo, które raczej bardziej szkodzi niż pomaga.

Jednak warto wziąć pod uwagę, że produkty koreańskie nie przytłoczą naszej skóry mimo tych wielu kroków ponieważ mają lżejszą konsystencję i skupiają się przede wszystkim na utrzymaniu wilgoci i nawilżeniu, nie na olejkach w składzie które działają okluzyjnie, jednak nie są one oczywiście całkowicie pomijane. Jest to taka swoista, niepisana zasada w pielęgnacji koreańskiej dlatego tak ważna jest kolejność nakładania produktów – od najlżejszych do najcięższych. Jedną z zalet jest na pewno możliwość dostosowania rutyny w oparciu o codzienne potrzeby skóry. Jeżeli wiemy, że będziemy spędzać dużo czasu w suchym środowisku, a kolejnego dnia w  wilgotnym to można łatwo pozmieniać niektóre kroki i dostosować je skutecznie do zmian środowiskowych.

Kolejnym plusem, jest łatwość dostosowania pielęgnacji pod konkretne problemy skórne takie jak trądzik, przebarwienia czy rozszerzone pory. Stosując wieloetapową pielęgnację składającą się z wielu lekkich warstw można mieć dużo produktów, z których każdy ukierunkowany jest na leczenie konkretnych problemów skórnych.  Jeżeli masz więcej kłopotów z cerą  – jak większość ludzi - możesz nałożyć różne sera, z różnych firm, zamiast polegać na jednym produkcie mającym zrobić wszystko, co zazwyczaj jest też mało skuteczne. Dodatkowo, kiedy jakiś problem zniknie to nie trzeba zmieniać całej pielęgnacji od podstaw – wystarczy wycofać bądź zastąpić ten jeden konkretny produkt i po kłopocie.
 


3. Skupianie się na odpowiednim nawadnianiu cery



Nawodnienie skóry oraz utrzymanie optymalnego poziomu nawilżenia jest kluczowym elementem koreańskiego podejścia do pielęgnacji skóry. Nawodnienie odnosi się do pozyskania wilgoci z wody, nie olei – założenie głosi, że dobrze nawodniona skóra to zdrowa skóra. Gdy cera jest dobrze nawodniona to poprawiają się jej funkcje obronne, które chronią ją przed szkodliwym działaniem czynników zewnętrznych – które jak powszechnie wiadomo, powodują jej starzenie się. Nawilżona skóra, szybko zaczyna wydawać się świeża, elastyczna oraz gładka czy wręcz przeźroczysta. W koreańskich produktach dominują te nawilżające na bazie wody, które zatrzymują w skórze wilgoć (tzw. humektanty), jednak równie dobrze sprawdzają się emolienty na bazie olejów, które tworzą warstwę okluzyjną.   
Produkty te najczęściej zaprojektowane są w taki sposób, aby były stosowane w późniejszych krokach pielęgnacji, dzięki czemu zapobiegają odparowaniu dobroczynnych składników nawilżających i utrzymują w skórze wilgoć.


4. Odcień skóry



 Praktycznie każda marka z siedzibą w Korei Południowej posiada co najmniej jedną linię pielęgnacyjną przeznaczoną do ‘wybielenia’ skóry czyli tzn. efektu whitening. Istnieje bardzo wiele nieporozumień odnośnie tego zjawiska poza Koreą, ale po kolei – żaden z tych produktów nie wybieli nam skóry jak farba do włosów. Z punktu widzenia zastosowanych składników, słowo whitening w koreańskiej kulturze piękna oznacza bardziej rozjaśnienie i jest w zasadzie bliższe słowu ‘brightening’. Produkty z linii whitening zaprojektowane są tak aby przede wszystkim wyrównać koloryt skóry oraz zlikwidować przebarwienia powstałe na skutek nadprodukcji melaniny w uszkodzonych partiach skóry np. po wypryskach.

Składniki w tego typu produktach działają zazwyczaj na zasadzie złuszczania, które pomaga przyspieszyć tworzenie nowej, zdrowej skóry poprzez zwiększenie szybkości regeneracji komórek, bądź hamowanie tyrozynazy, która kontroluje produkcję melaniny i powoduje przebarwienia na obszarach skóry, które zostały wcześniej uszkodzone. Dotyczy to również rozjaśnienia skóry, która została opalona przez słońce, co równa się jej uszkodzeniu. Jest to niestety forma uszkodzenia słonecznego, która została przyjęta za standard piękna w wielu częściach świata, w przeciągu ostatniego stulecia. Opalanie się jest bardzo niebezpieczne i podkreśla to wieli specjalistów z tej dziedziny, bowiem prowadzi do nowotworów skóry.

Co ciekawe, pierwszymi widocznymi oznakami starzenia się skóry u Azjatek nie są linie mimiczne czy zmarszczki, lecz przebarwienia i szara, zmatowiała cera bez blasku. Idealnie zdrowa skóra jest gładka, nawilżona, o jednolitym kolorycie, emanująca swoim wewnętrznym blaskiem i większość produktów oznaczona jako ‘whitening’ może pomóc każdemu osiągnąć taki stan – nawet osobom, które mają naturalnie ciemną karnację.

środa, 9 maja 2018

POZNAJMY SIĘ ❤️

O MNIE



OHAYOO! Witam was kochani na blogu Tsubaki No Sato, co w języku japońskim oznacza "Wioska Kamelii". Skoro już tu jesteś drogi czytelniku, już pewnie domyślasz się o czym on jest 😊 (dodam,że jest to mój pierwszy raz, gdy udostępniam moje myśli publicznie, więc proszę o wyrozumiałość). Chciałabym poświęcić go urodzie azjatyckiej oraz wszystkiemu co jest z nią związane. Będzie to misz-masz sekretów pielęgnacji Japonek jak i Koreanek, które jak dobrze wiemy, są mistrzyniami w tej dziedzinie. Pojawią się także ciekawostki oraz informacje o krajach dalekiego wschodu, ukierunkowane głównie na Japonię, Koreę Południową oraz Chiny.


Ale zacznijmy od początku...
Od bardzo dawna interesuję się kulturą azjatycką, w szczególności Japonii oraz Korei Południowej. Moim marzeniem jest zamieszkanie w Kraju Kwitnącej Wiśni, to też od jakiegoś czasu uczę się języka japońskiego w domu. Jeśli chodzi o wschodnią Azję, podoba mi się tam dosłownie wszystko. Nie zwracam uwagi na ogromną presję, jaką wywiera ichne społeczeństwo, wielogodzinne kolejki czy miniaturowe toalety. Kocham Japonię również za jej "mroczną stronę", którą mało kto zna, każdy bowiem myśli, że to kraj dziwaków ubierających się niczym Lolity bądź miłośników mangi i anime (którym również jestem ^^)czy wysoce rozwiniętej technologii, itd. (każdy wyobraża sobie coś innego, kiedy słyszy słowo "Japonia", więc sami sobie odpowiedzcie z czym wam się ona kojarzy). Otóż w kulturze japońskiej najważniejszą rolę w życiu obywatela odgrywa praca,a dopiero później cała reszta, ale opowiem o tym innym razem 😉.





 Urodą zaczęłam interesować się, gdy zauważyłam, że coś bardzo złego dzieje się z moją cerą. Miałam trądzik, rozszerzone pory, blizny, zaskórniki etc. Nie ruszyłam się z domu bez podkładu, który dodatkowo jeszcze bardziej zapychał moje pory, przez co skóra dosłownie umierała pod warstwą tapety.
Byłam święcie przekonana, że to przez geny i nawet nie mam co marzyć o pięknej, gładkiej cerze niczym aktorzy z koreańskich dram czy gwiazdy k-popu.

Nie przeszło mi przez myśl, że może coś jest nie tak z kosmetykami, których wtedy używałam, a nie ze mną. Ufałam obietnicom producenta w 100%, bo skoro zapewnia, że produkt działa to tak musi być. I to był błąd...bardzo duży.

Dzięki mojej ogromnej miłości do Azji, trafiłam na strony o tamtejszych sposobie pielęgnacji nie tylko twarzy, ale również włosów i całego ciała. Pomimo wątpliwości, zakupiłam moje pierwsze azjatyckie kosmetyki i .... byłam w szoku, kiedy po paru miesiącach moje problemy skórne zniknęły do takiego stopnia, że wychodzę z domu z ani gramem makijażu na mojej twarzy.




Jaki mam typ cery?
Mam skórę mieszaną w kierunku tłustej, jedynie policzki mają tendencję do przesuszania przez co muszę je stale nawilżać, bo w przeciwnym przypadku pojawiają się na nich straszne skórki